#Lawenda lekiem na raka?

Dobroczynne działanie lawendy znano już w starożytności i korzystano z leczniczych i zapachowych właściwości zawartej w niej monoterpenów. O lawendzie wspomina się nawet w Biblii. 
W średniowieczu powstał mit, że to właśnie jest ta roślina, której sadzonkę Adam i Ewa wynieśli z raju. Jako środek leczniczy zalecała ją Hildegarda z Bingen a herbatkę z lawendy stosowała angielska królowa Elżbieta I, która leczyła nią uporczywe bóle głowy. To dzięki niej roślina znana dotychczas głównie w basenie Morza Śródziemnego stała się popularna także w północnej i zachodniej Europie.

Obecnie wykazano, że monoterpeny mają w organizmie człowieka wszechstronne działanie. Przenikają one do krwi, działając jako lecznicze substancje chemiczne oraz w swoisty sposób sterują pracą mózgu. Duże zainteresowanie budzi ich aktywność przeciwnowotworowa.

Najnowsze badania nad leczniczymi właściwościami lawendy pokazują, że monoterpeny znajdujące się w lawendzie – potrafią zahamować rozwój komórek nowotworowych oraz zapobiec ich namnażaniu. Są szczególnie skuteczne w zwalczaniu komórek nowotworowych znajdujących się w tak zwanych tkankach miękkich – piersiach lub wątrobie. Jednak jeszcze długa droga do potwierdzenia tych badań. Wyniki są jednak bardzo obiecujące.

Lawendowy olejek zawiera związki organiczne stosowane do produkcji perfum i innych środków zapachowych, a także do odstraszania owadów lub ich niszczenia. Są to: linalol, geraniol, furforol, pinen, cyneol i borneol. Ponadto dwa z nich – linalol i geraniol – stosowane są i intensywnie badane pod kątem wykorzystania w onkologii: linalol m.in. w leczeniu białaczki i raka szyjki macicy, geraniol w terapiach nowotworów jelitowych i gruczołu krokowego.